Wild Ombres
Długo myślałam w jaki sposób najbezpieczniej uzyskać efekt ombre. Moje włosy są farbowane więc wypadałoby zdekoloryzować lub użyć rozjaśniacza. Ale nie chciałam zniszczyć moich włosów.
Na szczęście znalazłam Wild Ombres. Co prawda nie jest napisane na pudełku czy jest to farba, rozjaśniacz czy dekoloryzator, ale może właśnie dlatego się na "to" skusiłam ;P
Jestem bardzo zadowolona z efektu. Włosy trochę suchsze na końcówkach, ale i tak zawsze miałam suche końcówki, więc jak na rozjaśnianie to kondycja jest bardzo dobra.
Użycie dziecinnie proste, w pudełku jest załączona specjalna szczotka do nakładania ombre.
Wcześniej na włosach miałam Mroźne Trufle Castinga (chyba nr 513, jeśli dobrze pamiętam), więc kolor dość ciemny. Oczywiście nie spodziewałam się że uzyskam blond, wiedziałam że będzie to jakiś odcień rudości. Koniec końców owa rudość wyszła bardzo fajnie :)
Podoba mi sie ombre,również obserwuję ;)
ReplyDelete